03 Lipiec , 2023
USG dopochwowe (transwaginalne) to badanie, które zapewne nikomu dobrze się nie kojarzy. Nerwowość, skrępowanie przed lekarzem, nieprzyjemne uczucie... Czy jednak badanie to zasłużyło na tak złą sławę? Czy rzeczywiście jest nieprzyjemne, bolesne lub krępujące? A może to jedynie psychiczna blokada, która nie pozwala nam traktować tego USG jako typowego badania diagnostycznego?
Badanie dopochwowe wykonuje się najczęściej jako uzupełnienie badania ginekologicznego podczas profilaktycznej wizyty u lekarza, a także przed planowaniem potomstwa i później w trakcie ciąży. Specjalista ocenia budowę i ewentualną dysfunkcję narządów rozrodczych, stan miednicy, a także we wczesnym stadium – ewentualne choroby nowotworowe narządów. Głowicę ultrasonografu
o średnicy ok. dwóch centymetrów wprowadza się do pochwy. Obraz z głowicy pojawia się na ekranie monitora aparatu USG w czasie rzeczywistym. Badanie trwa maksymalnie kilka minut.
Wiele kobiet, zwłaszcza przed pierwszym badaniem dopochwowym, bardzo się go obawia. Czy słusznie? W większości przypadków nie! Po pierwsze, badanie nie jest długie – trwa od kilku do kilkunastu minut. Po drugie, badanie dopochwowe nie oznacza bólu! Głowica ultrasonografu zabezpieczona prezerwatywą wprowadzana jest do pochwy z wykorzystaniem żelu, który ma na celu zminimalizować tarcie, a także poprawić obrazowanie. Ewentualne pojawienie się bólu jest niezwykle rzadkie. Badanie to nie powoduje żadnego dyskomfortu „po”, ani powikłań czy dolegliwości. Warto jednak wiedzieć, że to badanie nie jest polecane dziewicom ponieważ sporadycznie może spowodować uszkodzenie błony dziewiczej. Bywa, że w takich sytuacjach zastępuje się go podobnym badaniem, tylko przez odbyt.
W innych przypadkach, badanie jest w 100% bezpieczne! Wadą badania jest minimalny dyskomfort, jaki odczuwa większość kobiet – nie jest to jednak zazwyczaj spowodowane samym badaniem, a po prostu skrępowaniem dotyczącym wizyty u ginekologa i poruszania kwestii intymnych.
Godziny przyjęć
Poniedziałek - Piątek